niedziela, 11 marca 2018

Góra Dzikowiec koło Wałbrzycha

    Eksplorując przez ostatnie weekendy Sudety Wałbrzyskie postanawiamy i tym razem zakotwiczyć w tych rejonach. Wybór padł na Górę Dzikowiec, podobno jest tam wieża widokowa na szczycie, dobra knajpka u podnóża i wyciąg narciarski.
Plany były takie, że otwieramy sezon naszej Suzi i lecimy jednośladem, jednak chmury takie gęste i jeszcze mokro na ulicy, że w głowie zrobiło się zamieszanie. No nic, kawka, herbatka i w tem jak tu Słońce wyszło, jak tu się błękit nieba ukazał! Ubranie się zajęło nam kwadrans, dojazd do Góry Dzikowiec - półtorej godziny. Przejeżdżając przez te wioski i mniejsze drogi między polami przypomniałam sobie, jak to zaraz fajnie będzie na tych polach- całe żółte od kwitnącego rzepaku, zboże zielone wyrastać będzie, drzewa liście puszczą. Natura ożywiona będzie.
    Na miejscu, bardzo pozytywnie się zaskoczyliśmy - kolejne fajne odkrycie, tak niedaleko Wrocka. Korzystając z kolejki, wjechaliśmy na szczyt, tam wchodzimy na wieżę widokową. Co za widoki???!!! To ja w Bieszczadach jestem? Połacie lasów, wzgórz i gór. W oddali Śnieżka się bieli. Przepiękne widoki, odległy horyzont.

   Na dole w knajpce z tarasem i wygodnymi leżakami z bardzo sympatyczną obsługą, zamawiamy po wiejskiej zapiekance: ziemniaczki z kiełbaską, pieczarkami i sosem czosnkowym, zapieczone pod serem- pycha! Zabieramy pełne brzuchy i nowe wrażenia, czas wracać do domu.

Sezon Moto ogłaszam za otwarty!!!