niedziela, 13 listopada 2016

Góry stołowe

    Dzisiaj wraz z rodzinką wybraliśmy się w Góry Stołowe. Miał to być krótki wypad, ot tak, zaczerpnąć trochę powietrza, przejść się lasem. Tras na Dolnym Śląsku w okolicy Kłodzka jest co nie miara, więc z mamą - Piechór górski pierwsza klasa, prześcigałyśmy się w pomysłach: Śnieżka? Czarna Górna? Torfowisko w Zieleńcu? A może okolice Polanicy Zdr.? Dobra, Góry Stołowe klepnięte.
    Trasa - pętla 9 km z okolic Karłowa, rozpoczynała się już na wysokości ok. 766m - parking na Lisiej Przełęczy, więc całość szlaku biorąc pod uwagę, że płaska Góra Stołowa ma wysokość 800m z groszami powinna być lekka i mało forsująca co też tak było. Pawełek, uczeń trzeciej klasy biegał niczym łania a to za sprawą śniegu- puszystego, świeżutkiego śniegu, którego w Kłodzku nie było a tutaj jest pełno i można z niego robić kulki, rysować na nim, strzepywać go z gałązek no i nie zapominajmy ....o tych soplach lodu przy skałach! które można wyrwać i miecz się ma jak stój i patrz! Im dłuższy, grubszy tym lepiej; nie jest ci zimno w ręce? Nie, gdzie tam.... . O! Zamarznięta kałuża! Wdepnę i zobaczę czy lód się roztrzaska i wpadnę w błoto...

   Pierwsza część trasy wiodła częściowo między skałami ale w większej jej części lasami, natomiast droga powrotna prowadziła na kraju góry, miejscami dosłownie nad urwiskami z których mimo mało przejrzystego powietrza rozpościerał się piękny widok na wzgórza, pola i gospodarstwa wiejskie.
Przy trasie jest masa krzewów jagodowych i wrzosów. Musimy wrócić tu latem.



Trasa: lekka pętla, 3h. Lisia Przełęcz - Skalna Furta - Dylówka- Pod Zbójem - Skały Puchacza - niebieskim szlakiem powrót na kraju góry do Lisiej Przełęczy.